W pierwszym meczu, gdzie wystąpiliśmy w zdekompletowanym kontuzjami i chorobami składzie, wysoko ulegliśmy. Początek spotkania był wyrównany. Choć to przeciwnicy byli częściej przy piłce, nie potrafili stworzyć sobie dogodnych okazji do zdobycia gola. Po kwadransie to my objęliśmy prowadzenie. Bramkę zdobył, przerzucając bramkarza, Maurycy Śliwicki. Z czasem goście częściej zaczęli pojawiać się w naszym polu karnym. W jednej z takich sytuacji faulowany został napastnik gości. Na szczęście świetnie intencje wykonawcy jedenastki wyczuł Przemysław Gewiss. Obraz gry nie uległ zmianie, więc po raz drugi postanowiliśmy dać szansę przeciwnikom na zdobycie bramki z rzutu karnego. Ku naszej radości ponownie górą był nasz bramkarz. Niestety, na kilka minut przed zmianą stron uderzeniem spoza pola karnego goście wyrównali. Do przerwy 1:1.

Byliśmy pewni, że w drugiej połowie przeciwnicy zaatakują. I tak było. Na szczęście zespół z Kamionek nie był w stanie zagrozić naszej bramce. Z kolei nasza drużyna kilka razy groźnie zaatakowała i po kilkunastu minutach drugiej połowy objęła prowadzenie. Gola zdobył Jakub Figaszewski. Jeszcze kilka razy udało nam się zagrozić bramce przeciwnika, ale nie byliśmy skuteczni. Na kilka minut przed końcem meczu zawodnik gości, w przerwie w grze, zaatakował Antoniego Małeckiego, za co otrzymał czerwoną kartkę. Grając w przewadze podwyższyliśmy wynik. Ponownie gola zdobył Jakub Figaszewski. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1.

To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Szkoda, że dwukrotnie, w krótkim odstępie czasu, faulowaliśmy w naszym polu karnym. Mieliśmy jednak Przemysława Gewissa, który tyle samo razy uratował nas przez stratą bramki. Cała drużyna zasługuje na pochwały. W każdej formacji byliśmy dobrze zorganizowani. Naszym celem był udany rewanż za pierwsze spotkanie i to się udało. Oby tak dalej!