W pierwszym spotkaniu z Przemysławem Poznań dwukrotnie odrabialiśmy dwubramkową przewagę, ale ostatecznie przegraliśmy mecz tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. Podobnie było i tym razem, choć z początku gra toczyła się w środku pola, bez szczególnej przewagi żadnego z zespołów. Po jednej z akcji w bocznym sektorze i nieporozumieniu naszego obrońcy z bramkarzem, strzeliliśmy sobie gola samobójczego. Przemysław chciał od razu podwyższyć prowadzenie, co niestety szybko się udało. Nasz zespół potrafił jednak chwilę później zdobyć bramkę kontaktową za sprawą Michała Fiałkiewicza i od tej pory to my przeważaliśmy na boisku. Do przerwy nie dość, że odrobiliśmy stratę dwóch bramek to jeszcze dołożyliśmy trzecią i do szatni schodziliśmy przy wyniku 3:2.

Po zmianie stron wielokrotnie mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Mimo dobrze wypracowanych sytuacji, brakowało wykończenia. Kilkukrotnie dobrze interweniował bramkarz przeciwników, innym razem brakowało chłodnej głowy pod bramką. Te sytuacje zemściły się w końcówce spotkania i  po rzucie wolnym i sporym zamieszaniu pod naszą bramką, Przemysław zdobył w doliczonym czasie gry bramkę na wagę remisu.

Mimo podziału punktów, na pochwały zasługuje cały zespół. W drugim meczu z solidnym przeciwnikiem, potrafiliśmy stworzyć sobie sporo sytuacji. Otwierać grę do strefy niskiej i kilkoma krótkim podaniami znajdować się pod bramką przeciwnika. Do poprawy natomiast zostaje skuteczności.

Na nasz zespół czeka  jeszcze ostatni mecz ligowy z Koroną Zakrzewo. Po ligowym, intensywnym czasie, zagramy jeszcze dwa sparingi.